Pielgrzymowanie śladami świętych – 2019 r.

 
 

W mocy Bożego Ducha, to hasło jakie przyświeca nam wszystkim w trwającym roku duszpasterskim. Jest ono też przyjęte przez członków kościelnego stowarzyszenia, jakim jest Akcja Katolicka, zawsze wyznaczająca i realizująca swój roczny program pracy w oparciu o propozycje i wskazówki płynące od pasterzy Kościoła.

Wokół tego tematu skupia się praca i formacja comiesięczna oraz podejmowana poprzez rekolekcje, dni skupienia i pielgrzymki, zarówno te organizowane dla wszystkich członków naszej archidiecezji, jak i gromadzące Akcję Katolicką z całego kraju. Zaprzyjaźnić się z Panem Jezusem i na Nim oprzeć całe swoje życie, doświadczać Jego mocy płynącej z sakramentów i być z oddaniem wpatrzonym w Mistrza, by stawać się prawdziwie Jego uczniem – to zadanie niełatwe. Tymczasem Ojciec św. Franciszek w swojej adhortacji Gaudete et exsultate, z której treścią zapoznawaliśmy się w tym roku, mobilizuje do pracy nad sobą mówiąc nam jeszcze, że wszyscy są powołani do świętości.

Pragniemy wkraczać na tę drogę, choćby małymi kroczkami, mając świadomość, że jest to możliwe jedynie mocą Ducha Świętego. A że naprawdę  jest możliwe – przekonują nas o tym święci. Chcemy poznawać ich życie, to w jaki sposób dorastali duchowo do takiej postawy, by nie bacząc na konsekwencje w każdym położeniu być wiernym powołaniu i w sposób heroiczny wyznawać wiarę w Chrystusa. Uczą nas jak żyć w Nim i dla Niego.

To z tego powodu w kolejnej już majowej pielgrzymce udaliśmy się do św. Andrzeja Boboli w Strachocinie. Jesteśmy u naszego patrona nawet kilka razy w roku. Zawsze przejmujący jest udział w drodze krzyżowej, kiedy z rozważaniami męki Pana Jezusa przeplatają się rozważania o męczeństwie św. Andrzeja. Ten święty uczy nas, do jakich czynów zdolny jest człowiek, który nie opiera się na własnych siłach, ale podjętą misję krzewienia wiary wypełnia w bezgranicznym poddaniu się Bogu. Bo tylko Bóg mógł dać mu taką siłę, że nie wyparł się swej wiary mimo niewyobrażalnych tortur. Jego męczeństwo uważa się za jedno z najstraszliwszych w historii Kościoła.

W tym roku na Jasną Górę przybyliśmy już po raz 24. Chociaż jest to ogólnopolska pielgrzymka Akcji Katolickiej, to jak zawsze w naszym przypadku staje się ona również parafialną i to nas bardzo cieszy. Tym razem chcieliśmy Matce Bożej nie tylko dziękować, czy wypraszać potrzebne łaski, ale przepraszać za wszelkie zniewagi i zapewnić, że my pozostajemy wierni Jej i Bogu. Dlatego też procesyjny przemarsz na Jasną Górę spod kościoła św. Zygmunta miał charakter ekspiacyjno-przebłagalny za wszelkie bluźnierstwa i profanacje wizerunku Matki Bożej i symboli naszej wiary.

Podczas Mszy św. homilię wygłosił abp Stanisław Gądecki, który przybliżył nam życie i niezwykłą działalność patronki tamtego dnia, św. Jadwigi. Ukazał ją jako wzór osoby świeckiej całym życiem zaangażowanej w sprawy Kościoła i świata, która – jak napisano w dekrecie o heroiczności jej cnót – jak światło postawione na świeczniku świętością życia i dziełami ozdobiła wspólnotę kościelną i świecką.

W połowie września nawiedziliśmy kolejne sanktuaria i miejsca związane ze świętymi. Pierwszym była Porąbka Uszewska, takie nasze polskie Lourdes. Grota Najświętszej Maryi Panny wybudowana została na wzór tej we Francji, jej otoczenie i sama droga wiodąca na wzniesienie, na którym jest usytuowana, są bardzo urokliwe. Zapoznaliśmy się z historią powstania Sanktuarium, a potem w tym szczególnym miejscu uczestniczyliśmy w Mszy Św., którą w intencji pielgrzymów odprawił ks. proboszcz Kazimierz Giera.

Stamtąd udaliśmy się do Szczepanowa, do Sanktuarium Św. Stanisława Biskupa i Męczennika, gdzie ksiądz kustosz przedstawił nam wiele faktów z życia Świętego i przybliżył historię jego kultu. W świątyni znajdują się jego relikwie oraz chrzcielnica, w której został ochrzczony, uważana za najstarszą w Polsce. W samej miejscowości jest też źródełko, w którym Stanisław zaraz po narodzinach został przez matkę obmyty. Dzisiaj słynie ono z łask, więc opuszczając Szczepanów zaczerpnęliśmy wody z tego cudownego źródełka, by podzielić się nią z innymi, wypraszając łaski i uzdrowienia.

Wyruszyliśmy w dalszą drogę, by w kolejnym, naznaczonym męczeństwem miejscu, poznać inną, wielką postać. W Zabawie znajduje się Sanktuarium bł. Karoliny Kózkówny. Stała się nam bliższa dzięki kustoszowi, który relacjonując dokładnie wypadki z jej życia, aż po tragiczną śmierć, podkreślał wyjątkową osobowość Błogosławionej. Od dzieciństwa rozmodlowa, wychowana w atmosferze żywej wiary, zachęcała dzieci i starszych do modlitwy i życia według Bożych przykazań. Całym sercem oddała się katechizowaniu dzieci, pomagała chorym i starszym. Ta duchowo dojrzała nastolatka za cenę własnego życia broniła dochowania czystości, za co już w dniu pogrzebu powszechnie uważana była za męczennicę. W modlitwie przy sarkofagu z jej relikwiami polecaliśmy jej wstawiennictwu swoje intencje. Zajrzeliśmy jeszcze do jej rodzinnego domu, by choć na chwilę wejść w klimat tego ubogiego, ale wyjątkowego miejsca, nazywanego za jej życia „kościółkiem”, w którym do dzisiaj sprawowane są Msze św. i nabożeństwa. Stamtąd udaliśmy się pod krzyż, odmawiając różaniec włączyliśmy się w narodową modlitwę Polska pod Krzyżem.

Gdy dojeżdżaliśmy do Jodłowej powoli zapadał zmrok, ale dzięki uprzejmości księdza proboszcza mogliśmy jeszcze wejść do kościoła, który jest Sanktuarium Dzieciątka Jezus. Podniosłe fanfary towarzyszyły odsłonięciu figury Dzieciątka, które powitaliśmy śpiewem kolędy. Do tej pory nie wiedzieliśmy, że tak niedaleko od nas jest miejsce, w którym śpiew kolęd rozbrzmiewa bez względu na porę roku, a które przyciąga pielgrzymów. Figura Dzieciątka Jezus zasłynęła wieloma cudami, niektóre przykłady przytoczył ksiądz kustosz, mówiąc o historii powstania Sanktuarium.

Tu zakończyła się nasza pielgrzymka. Jednodniowa, ale pełna modlitwy i refleksji. Bogaty jest nasz Kościół w przykłady mężnych wyznawców wiary. Czy jest to „duszochwat” jak św. Andrzej, czy biskup zamordowany przez króla podczas sprawowania Mszy Św. jak św. Stanisław, czy krucha nastolatka broniąca swej godności jak bł. Karolina – wszyscy oni na swój sposób do nas przemawiają. Wobec takich przykładów jak odpowiadamy sobie na pytanie, na czym opieramy swoje życie i co w nim jest tak naprawdę ważne?

Słowa Ojca św. Jana Pawła II – Czyż święci są po to, ażeby zawstydzać? Tak. Mogą być i po to.  

EA