Ryba na szczycie – mały przewodnik po Triduum Sacrum
Triduum oznacza trzy dni. Nie jest jednak dokładnie jasne, o które dni chodzi. Dawniej określano tak czwartek, piątek i sobotę, lecz w ujęciu takim brakuje zmartwychwstania. Dodamy niedzielę, tracimy czwartek. Słusznie kiedyś zauważył o. Adam Szustak: „jak byśmy tych dni nie liczyli, to i tak nam nie wyjdzie”. Pewnym wyjaśnieniem jest stosowana w liturgii żydowska rachuba czasu: dzień liturgiczny rozpoczyna się wieczorem dnia poprzedniego (jak w Rdz 1: „minął wieczór i poranek”). W oparciu o to dni Triduum można wyznaczyć następująco: I Dzień Chrystusa umęczonego (Od czwartku wieczorem /Msza Wieczerzy Pańskiej/ do piątku wieczorem /liturgia na cześć Męki Pańskiej włącznie/; II. Dzień Chrystusa pogrzebanego /od piątku po liturgii do sobotniego wieczoru, a nawet do zmroku/; Dzień Chrystusa Zmartwychwstałego /od sobotniego wieczoru do niedzieli wieczorem/.
W wieczornych celebracjach wybrzmiewają główne treści i motywy poszczególnych dni.
I. Dzień Chrystusa umęczonego
Msza Wieczerzy Pańskiej, rozpoczynająca obchód Triduum Paschalnego, ukazuje trzy wydarzenia: ustanowienie sakramentu Eucharystii, ustanowienie sakramentu kapłaństwa oraz przykazanie miłości.
Mszał przewiduje na początku liturgii szczególny znak – puste tabernakulum. Inaczej niż po liturgii, gdy Najświętszy Sakrament jest przeniesiony do ciemnicy albo do Grobu Pańskiego, w tym momencie ma Go w ogóle nie być! Szokujące doświadczenie, gdy nie ma Pana. Gest ten pomaga nam sobie uświadomić, że Eucharystyczna obecność jest owocem Mszy świętej. Bez Mszy nie ma Eucharystii, nie ma adoracji (bo nie ma kogo adorować). Uwaga na marginesie – czy na co dzień nie rozdzielamy tych dwóch rzeczywistości, zwracając uwagę jedynie na jedną a bagatelizując drugą?
Zazwyczaj możemy się z tym znakiem jednak nie spotkać. Kapłani są wyczuleni na „głód” ludu, dając możliwość adoracji oraz komunii świętej, zwłaszcza dla chorych, zawsze.
Puste tabernakulum podkreśla jednak dwie pierwsze „idee” tej celebracji. Nie ma Eucharystii tam, gdzie nie sprawuje się Mszy świętej, a to mogą uczynić jedynie kapłani. Te dwa sakramenty, razem ustanowione, pozostają nierozłączne. Dlatego też jest to dzień modlitwy o i za kapłanów, do czego wzywał św. Jan Paweł II m. in. w listach kierowanych do kapłanów w ten dzień. W naszych realiach także składania życzeń i podziękowań duszpasterzom. Gest dobry i słuszny, jeżeli szczery i połączony z modlitwą. Szkoda że wielu internetowych kaznodziejów o tym zapomina, tłumacząc, że to dzień ustanowienia kapłaństwa Pana Jezusa… zdaje się jednak, że po okresie wielkanocnym mamy święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana….
Od rozpoczęcia Mszy do Liturgii Słowa wszystko przebiega bez większych zmian. Podczas śpiewu: „Chwałą na wysokości Bogu” rozbrzmiewają wszystkie dzwony i dzwonki, po nim, wraz z organami milkną aż do Wigilii Paschalnej. Wchodzimy w czas medytacji ale i pewnego wyrzeczenia, także w odniesieniu do tego, ca zazwyczaj ma nam pomagać w modlitwie. Warto zwrócić uwagę na dobór czytań mszalnych. Pierwsze czytanie z Księgi Wyjścia zawiera przepisy o wieczerzy paschalnej, stanowiącej zapowiedź (figurę) Eucharystii. W ramach takiej wieczerzy Pan Jezus ustanowił sakrament Swojego Ciała i Krwi. Drugie czytanie to opis ustanowienia Eucharystii, zaczerpnięty z pierwszego listu do Koryntian, jedyny opis tego wydarzenia znajdujący się po za ewangeliami. Natomiast jako Ewangelię czyta się Janowy tekst o umyciu nóg. W Ewangelii św. Jana nie ma opisu ustanowienia Eucharystii. W jego miejsce Umiłowany Uczeń umieścił ten wymowny gest uniżenia i miłości.
Podczas Mszy Wieczerzy Pańskiej może się odbyć obrzęd „mandatum” (przykazanie). Celebrans obmywa nogi 12 mężczyznom. Nie jest to teatr, ani żadna scenka. To liturgia. Wspominając wydarzenie, uczestniczymy w nim. Chrystus nam służy. Jaka jest nasza odpowiedź? Przykazanie miłości może się następnie w liturgii urzeczywistnić podczas procesji z darami. Przepisy mszalne zachęcają, by w tej Mszy w darach przynieść także ofiary na rzecz ubogich.
Na zakończenie Mszy świętej przenosi się Najświętszy Sakrament do osobnej kaplicy, która w polskiej tradycji nosi nazwę „ciemnica”. Ołtarz zostaje obnażony. Jest to znakiem rozpoczęcia Męki. Syn Boży został pojmany i uwięziony, oczekuje na niesprawiedliwy sąd i wyrok. Wierni, adorując Go, rozważają Jego boleści.
Dzień Chrystusa Umęczonego się nie skończył, dopiero się rozpoczął.
W piątek po południu (Mszał zaleca godzinę 15:00, z racji duszpasterskich można później) sprawuje się Liturgię na cześć Męki Pańskiej. Nie jest to Msza, choć na pierwszy rzut oka wygląda podobnie, co też ma swoje znaczenie.
Liturgia rozpoczyna się prostracją – kapłan kładzie się krzyżem przed ołtarzem. Gest ten oznacza upokorzenie człowieka ziemskiego oraz ból i smutek Kościoła. To akt pokory i skruchy przed Bogiem. Bezpośrednio po modlitwie (kolekcie) rozpoczyna się Liturgia Słowa. W pierwszym czytaniu słuchamy proroctwa Izajasza o cierpiącym Słudze Pańskim, zapowiadającego Mękę Zbawiciela. W drugim czytaniu autor listu do Hebrajczyków wzywa, by z ufnością przybliżyć się do Tronu łaski. Aby uzyskać przebaczenie. W sztuce kościelnej ów „Tron łaski” przedstawiany jest jako Jezus ukrzyżowany, trzymany przez Boga Ojca. W ramach Ewangelii rozważamy opis Meki Pańskiej przekazany przez św. Jana.
Po homilii ma miejsce rozbudowana modlitwa powszechna, obejmująca w dziesięciu wezwaniach potrzeby Kościoła (różnych jego stanów) i świata. Każda intencja składa się z zachęty, chwili ciszy i oracji wygłoszonej przez celebransa. Warto wsłuchiwać się uważnie i faktycznie przeżyć ten obrzęd jako czas naszej szczególnej modlitwy.
Następnie do ołtarza przynosi się krzyż. Można to zrobić na dwa sposoby, według tego bardziej rozpowszechnionego w Polsce, krzyż jest zasłonięty. Kapłan stopniowo zdejmuje materiał, śpiewając trzykrotnie: „Oto drzewo krzyża, na którym zawisło Zbawienie świata”. Po odsłonięciu jest czas na adorację Krzyża. Zasadniczo owa „liturgia krzyża” odbywa się w miejscy, w którym podczas Mszy jest liturgia eucharystyczna. Uwidacznia się tu związek ołtarza z krzyżem. Eucharystia to uczta, wieczerza Pańska, ale to jednocześnie ofiara. Tę myśl trzeba często przywoływać, zwłaszcza wtedy, gdy uczestnictwo we Mszy świętej staje się dla nas czymś uciążliwym czy nudnym.
Gdy adoracja krzyża zakończy się, nakrywa się ołtarz i przynosi z Ciemnicy Najświętszy Sakrament. Po Modlitwie Pańskiej udziela się Komunii świętej. Na zakończenie, Najświętszy Sakrament zanosi się w procesji do kaplicy przedstawiającej Grób Pański, gdzie, aż do Wigilii Paschalnej, trwa adoracja.
Od odsłonięcia aż do Wigilii Paschalnej, przed krzyżem przyklęka się, jak przed Najświętszym Sakramentem.
II. Dzień Chrystusa Pogrzebanego.
„Kalendarzowo” obejmuje głównie Wielką Sobotę. Zasadniczo jedynymi aktami liturgicznymi w tym dniu są sakramenty uzdrowienia (spowiedź, namaszczenie chorych) oraz liturgia godzin (brewiarz). Nic więcej. To dzień oczekiwania. W kościołach adoruje się Pana Jezusa w Grobie.
Tradycyjnie w tym dniu błogosławi się pokarmy na stół wielkanocny. Pora tego błogosławieństwa jest pozostałością „starego rytu” (obrzędów sprzed reformy). Do 1955 roku wszystkie celebracje odbywały się w godzinach dopołudniowych, także w wielką sobotę Wigilię Paschalną sprawowano rano. Stąd radość paschalna wyrażająca się w obrzędzie poświęcenia pokarmów była na miejscu. Dziś jest ono w pewien sposób „antycypowana”, tzn. już uczestniczymy w wydarzeniu, które dopiero się dokona. Nie chodzi o to, by w jednym momencie zrezygnować z tradycji i sakramentalium (jakim jest błogosławieństwo). Miejmy, jednak świadomość i wrażliwość, że Najważniejszy jest gdzie indziej. I czeka. Bez jajek i chrzanu się zbawisz. Bez Chrystusa nigdy.
III. Dzień Chrystusa Zmartwychwstałego
„Wigilia” w języku łaciński oznacza nocne czuwanie. Żołnierzy trzymających straż w nocy dzieliło się na cztery wigilie, w zależności od pory czuwania. Kościół chce czuwać. W ciągu roku mamy wiele wigilii – tak określa się celebracje sprawowane wieczorem lub w nocy przed jakąś uroczystością. Najbardziej znamy i cenimy Wigilię Bożego Narodzenia.
Wigilia Paschalna jest „matką wszystkich wigilii”. Bez niej, każda inna traci sens. Z zasady ma być długo i ma być późno, zasadniczo po zmroku.
Liturgia rozpoczyna się na zewnątrz świątyni, przy ognisku. Stare mszały nakazywały, by był to „ogień ze skały”, tzn. by ognisko rozpalić krzemieniem. Symbolizowało to zmartwychwstanie, wyjście Życia z kamiennego grobu. Kapłan poświęca ogień. Takie ma być nasze pragnienie nieba. Następnie przygotowuje paschał – okazałą, ozdobną świecę wykonaną z wosku. Jest ona symbolem Chrystusa Zmartwychwstałego. Słowa wypowiadane w tym czasie mocno nawiązują do Apokalipsy św. Jana. Chrystus, pomimo pozornej klęski i śmierci, jest Tym, który ma władzę, który zwycięża. Za przewodem paschału wchodzimy do kościoła. Trzykrotnie kapłan zatrzymuję się, śpiewając „Światło Chrystusa”, które to światło, odpalano od paschału stopniowo rozjaśnia mrok panujący w świątyni.
Po dojściu do ołtarza i okadzeniu świecy, kapłan lub ktoś inny śpiewa Orędzie Wielkanocne (Exsultet). Stosunkowo długi tekst wyjaśnia symbolikę paschału (Chrystus, który daje nam życie, wydając się za nas) oraz wprowadza w celebrację – kluczowa jest idea wyprowadzenia Izraelitów z niewoli egipskiej. W Orędziu padają słowa: „Jest to ta sama noc”. Tak jak Naród wybrany Bóg ocalił przed eksterminacją w Egipcie, tak nas ratuje od grzechu.
Pogłębionej medytacji nad tymi tajemnicami służy rozbudowana liturgia Słowa. Słuchanie Słowa Bożego zawsze stanowiło zasadniczo trzon każdej wigilii, tym bardziej w przypadku Wigilii paschalnej. Lekcjonarz przewiduje w sumie 9 czytań: 7 ze Starego Testamentu (stworzenie świata, przymierze z Abrahamem, przejście przez może Czerwone, 4 teksty proroków o przymierzu – dwa Izajasza, Barucha i Ezechiela), List do Rzymian (w Chrystusie mamy nowe życie) oraz Ewangelię o aniołach oznajmujących zmartwychwstanie.
Kolejną częścią Wigilii jest liturgia chrzcielna. Stanowi ona najodpowiedniejszy moment do udzielania chrztu i bierzmowania, zwłaszcza dorosłym, nie zawsze jest to jednak możliwe. Po wezwaniu do modlitwy rozpoczynamy litanie do świętych. Zawsze w momentach o najdonioślejszym znaczeniu wspólnota wiernych wzywa wstawiennictwa swoich poprzedników w pielgrzymce wiary i orędowników w domu Ojca. Kapłan uroczyście błogosławi wodę. W słowach modlitwy przywołuje biblijną symbolikę wody: początek stworzenia, potop, przejście przez Morze Czerwone, chrzest w Jordanie, przebity bok Chrystusa, nakaz misyjny. Przez sakrament chrztu zostaliśmy stworzeni dla łaski, oczyszczeni ze zła, wyzwoleni do życia wiecznego, złączeni z Chrystusem, aby współofiarować się z Nim i Go głosić. Kapłan w głównym momencie wkłada do naczynia z wodą paschał. Każdy złączony z Chrystusem w Jego śmierci z Nim też powstanie do nowego życia.
Odpowiedzią zgromadzenia jest odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych. Do tego momentu przygotowuje nas cały okres Wielkiego Postu. W tym wyznaniu na nowo, z całą świadomością i odpowiedzialnością wyznajemy, że Jezus Chrystus jest naszym jedynym Panem i Zbawicielem oraz, że w świetle Jego nauki chcemy kształtować nasze życie. On będzie naszym Bogiem, a my Jego ludem. Ponawiamy akt przymierza zawartego na chrzcie.
Przymierze dopełnia się przez złożenie Ofiary. Ostatnią częścią i szczytem Wigilii jest liturgia Eucharystyczna. Jest ona bowiem w najpełniejszym sensie sakramentem paschalnym, czyli upamiętnieniem Ofiary Krzyża i obecnością Chrystusa zmartwychwstałego, jest dopełnieniem chrześcijańskiego wtajemniczenia i przedsmakiem wieczystej Paschy.
Zasadniczo Wigilia Paschalna jest już liturgią niedzielną. Tradycyjna procesja rezurekcyjna może odbyć się w tym momencie – już świętujemy zmartwychwstanie, dokonane w nocy (święta wielkanocne). Równie dobrze można zachowywać starą tradycję procesji rezurekcyjnej w niedzielę rano, pamiętając, że to Wigilia jest głównym obchodem. Procesja ma charakter dziękczynny i ewangelizacyjny; jest ogłaszaniem tryumfu Chrystusa nad grzechem, śmiercią i szatanem.
Droga na szczyt w czasach zarazy…
W tym roku przychodzi nam przeżywać Triduum w bardzo szczególnych okolicznościach. Większość z nas nie będzie miała możliwości fizycznego uczestnictwa w celebracjach Wielkiego Tygodnia. Rozwiązaniem zawsze jest korzystanie ze środków przekazu, dla tych jednak, którzy pragnęliby czegoś więcej, kilka wskazówek / propozycji:
I. Msza Wieczerzy Pańskiej:
– Odmów nieszpory z liturgii godzin (Kto uczestniczy w tej liturgii nie odmawia ich, zatem można tą modlitwę potraktować jako pewien substytut), teksty na każdy dzień można znaleźć na stronie brewiarz.pl , można pobrać aplikację na telefon.
– Pomódl się i złóż życzenia znajomym i krewnym księżom, zwłaszcza swoim duszpasterzom. Dla nich to też nie jest łatwy czas, z różnych względów, mimo iż patrząc z zewnątrz, można by myśleć, że ubyło zajęć. Wiele księży udostępnia w tym czasie szerzej swój numer telefonu, aby być do dyspozycji wiernych. Można to wykorzystać, by ich wesprzeć dobrym słowem.
– Zachowując wszystkie zasady bezpieczeństwa i higieny warto pomyśleć o potrzebujących wokół nas, czy tych stale, czy tych, których epidemia dotknęła w większym stopniu. Pomoc im świadczona, czy to w wymiarze materialnym czy też zwykłej ludzkiej pomocy będzie konkretną realizacją Jezusowego „mandatum”.
II. Liturgia ku czci Meki Pańskiej
– Nieszpory (jw.)
– Adoracja krzyża w domu. Weź, jeśli masz, krzyż dość duży i okazały, zapal świece, adoruj, jeśli to możliwe, całą rodziną. Możecie zaśpiewać: „Oto drzewo krzyża…”, odmówić modlitwę powszechną przewidzianą na ten dzień, odprawić Drogę krzyżową.
– Przeczytaj opis Męki Pańskiej według św. Jana (lub inny)
– Gorzkie żale można zaśpiewać w domu.
III. Wigilia Paschalna (w sobotę wieczorem lub w samą niedzielę)
– Godzina Czytań z brewiarza z Niedzieli zmartwychwstania (jw.)
– Odnów przyrzeczenia chrzcielne (oglądając transmisję może być łatwiej), zapal na ten moment świecę.
– Pomódlcie się przed śniadaniem wielkanocnym, błogosławiąc pokarmy. Formuła jest dostępna na stronie przemyska.pl w załączniku do zarządzenia Księdza Arcybiskupa z 25 marca br.
– Nie zapomnij o życzeniach, może wreszcie mających cokolwiek wspólnego ze Zmartwychwstaniem.
Na przykład tak:
Św. Ambroży do nowo (i nie tylko) ochrzczonych:
„Zostałeś zanurzony i stałeś się rybą, żyj zatem w wodach własnego chrztu.
Gdy będziesz się wynurzać, zatracisz powietrze i umrzesz. Tylko w wodzie chrztu możesz żyć naprawdę. Tylko wtedy jesteś chrześcijaninem, kiedy żyjesz świadomością tego, co się stało w chrzcie. Tylko wtedy pływasz jak ryba. Woda odrodziła cię do łaski, podobnie jak inna woda zrodziła cię kiedyś do życia.
Naśladuj rybę: ona powinna być dla ciebie przedmiotem podziwu. Ryba żyje i pływa wśród fal i głębin. Na morzu szaleje burza, z hukiem toczą się fale, lecz ryba pływa, nie tonie. Dla Ciebie świat doczesny jest również morzem. Wiele w nim różnych prądów, groźnych fal, strasznych burz. Ty bądź rybą, by nie zalała cię fala doczesności”.
~Św. Ambroży, „O sakramentach”, III, 3
Artykuł opracował
Ks. Grzegorz Urban
Student instytutu prawa kanonicznego
w Lugano – Szwajcaria
Pobierz treść w pliku PDF
Przewodnik po Triduum Paschalnym